Z dedykacją dla Sandry, Krwawej Mary ( dla was Mary Jane) macie to co chciałyście :D
Laura jak co
dzień rano obudziła się o 8.00. Pobudka to była najgorsza rzecz w życiu
brunetki. Dziewczyna leniwie podniosła
się z łóżka i przeciągnęła się niczym kocica. Laura nie miała życia jak z
bajki, to nie było american dream, ale cóż… Pracowała jako barmanka w clubie,
co totalnie do niej nie pasowało, bo która dziewczyna chciałaby się użerać z
pijaną zwierzyną. Studiowała, według niej nie było aż tak źle. Brunetka wyrwała
się ze swoich rozmyśleń, postanowiła wrócić do czynności codziennych. Puściła
głośno muzykę i zaczęła sprzątać mieszkanie. Czynność ta pozwalała jej się od
stresować , nie była przesadną pedantką, ale lubiła ład i porządek. Brunetka
jak co dzień rano tańczyła z mopem. Cieszyła się, że nikt tego nie widzi, gdyż
nie jest dobrą tancerką, gdy próbowała wykonać tę czynność przypominała
pijanego świstaka. Po idealnym umyciu podłogi Laura postanowiła
odpocząć. Usiadła przed telewizorem i zaczęła przeglądać programy. Dziwiło ją
to, że gdy zawsze chce oglądać telewizje, to akurat nie leci nic ciekawego.
Podirytowana Laura wyłączyła telewizor i zaczęła rozmyślać nad tym co mogłaby
porobić przed pójściem do pracy. Zrezygnowana brunetka udała się do kuchni w
celu przygotowania sobie czegoś do jedzenia, niestety jak każdy wie, czynność
ta jest najlepsza dla zabicia czasu. Brunetka kochała jeść, lecz nie było tego
po niej widać. Dziewczyna należy do osób przeraźliwie szczupłych, które jedzą, a
nie tyją. Nie jedna panna zazdrościła jej tego. Laura przez to często miała
problemy z rówieśnikami. Jedyną osobą, która ją zawsze wspierała była Alex. To
jej najlepsza przyjaciółka, obie dziewczyny różnią się zarówno cechami
charakteru jak i wyglądu, ale odkąd pamiętały traktowały się jak siostry.
Zawsze były nierozłączne. Laurę zastanawiało to jak taka pewna siebie
dziewczyna jak Alex może przyjaźnić się z szarą myszką. Właśnie teraz wpadła na
genialny pomysł na miarę odkrycia Ameryki. Brunetka szybko chwyciła za telefon
i zadzwoniła do przyjaciółki .Już po dwóch sygnałach usłyszała ten sam ciepły i
znajomy głos.
- Cześć
Laura
-No hej Alex
-Co
zmotywowało cie do gadania ze mną? Apokalipsa?- dziewczyna zachichotała
- No wiesz
ja tu chcę ci złożyć propozycję nie do odrzucenia a ty co?
-Oj no nie
przesadzaj
-Otóż masz
może ochotę skoczyć na mały spacerek?
-Czy to
dwuznaczna propozycja?- i znowu ten sam śmiech
- Alex ja
nie wiem co bierzesz ale się podziel
-No wiesz?
Ja takimi skarbami się nie dzielę, ale odpowiem na twoje pytanie, tak mam
ochotę i będę u ciebie za 15 minut.
-No Oki
czekam wariatko
-Spoko
pedofilu
Laura
rozłączyła się z Alex, odłożyła telefon i zaczęła się śmiać. Ta dziewczyna była
szalona, zawsze potrafiła ją rozweselić. Rozmyślenia dziewczyny przerwał
dzwonek do drzwi. Brunetka podniosła się z kanapy i poszła je otworzyć. Jej oczom ukazała się wysoka, szczupła, niebieskooka blondynka z długimi, prostymi
włosami. To była Alex, która jak zwykle według Laury wyglądała olśniewająca.
Brunetka uścisnęła przyjaciółkę , po czym we dwie ruszyły na spacer. W tym
momencie Alex opowiadała Lau o swoim byłym, który wkurzył ją do tego stopnia,
że ta zrzuciła go przypadkiem ze schodów. Brunetka nie wytrzymała i po prostu
zaczęła się śmiać
-A ciebie co
tak bawi?- powiedziała oburzona blondynka
-Oj bo ja to
się boje co ty zrobisz następnemu chłopakowi
- No jak to
co? Fistaszki pourywam
- Tak, od
razu tępymi nożyczkami
-Będę jak
Kuba rozpruwacz
W tym
momencie dziewczyny nie wytrzymały i zaczęły się śmiać jak głupie. Każdy się na
nich patrzył jak na idiotki, ale im to nie przeszkadzało, kochały swoje wygłupy
i eksperymenty. Przy Alex brunetka żyła chwilą, nie martwiła się o
konsekwencje. Przyjaciółki po
powstrzymaniu napadu głupawki zaczęły znowu rozmawiać.
-A u ciebie
jak tam życie miłosne?- zapytała Alex
- Pfff…
proszę cię ja takiego życia nie mam, no chyba, że liczą się pijani faceci,
którzy po spożyciu alkoholu bawią się w kłusowników i chcą złapać swoją
sarenkę.
-Boże Lau co
ty bredzisz?- odparła ze śmiechem Alex
- Ok, w
skrócie, lecą na mnie tylko pijacy, którzy są tak napaleni, że nie odróżnią lampy
od kaloryfera
-Oj na pewno
znajdziesz swojego ogiera
-Tak z nieba
mi spadnie- odpowiedziała z ironią w głosie Lau
Ross jak
zwykle obudził się z kacem, jednak pobudka ta była wyjątkowa. Chłopak spał w
dziecięcym kojcu z sweet różową czapeczką na głowie i moniem w ustach. Ross wyjął smoczek z ust, wyszedł z
łóżeczka i zaczął szukać Toma. Po długich i obszernych poszukiwaniach, odnalazł
do śpiącego na świni. Ross nie mógł powstrzymać śmiechu. Tom natomiast mamrotał
coś do zwierzęcia, myśląc najprawdopodobniej, że to jakaś miss. Ross przyglądał się sytuacji, w której Tom
miział świnię po ogonie mówiąc:
-Koteczku
ale ty gorąca jesteś, normalnie be my lady on the night, mmmmm… taka nieśmiała
jesteś? No nic daj mi jeszcze 5 minut
mrrrrr…
Ross po
względnym opanowaniu się podszedł do przyjaciela i zaczął go szturchać.
-Stary
przestań mizdrać się ze świnią, rusz tyłek i spadamy
Tom
odruchowo zerwał się na równe nogi.
-Że co
proszę?! Jak ty zwracasz się do Juliet?! My tu odpoczywamy po obfitej nocy, a
ty co?! Wbijasz i ją obrażasz!
-Nie no
obfita noc? Stary ja ci współczuję jak będziesz ojcem małych prosiaczków. -Ross
nie wytrzymał i znowu wybuchł śmiechem.
Właśnie
wtedy do Toma dotarła kto jest jego wybranką, podrapał się po głowie, a
następnie zaczął piszczeć.
- Aaaaaaa…
wykorzystała mnie świnia, czo się stało?! Ja muszę po prawnika dzwonić! To był
gwałt!
Ross z
rozbawieniem podszedł do Toma i poklepał go po ramieniu i z udawaną powaga
powiedział:
-Starty ja
bym ci radził lecieć po testy ciążowe, albo zbieraj na alimenty..
- Masz rację
z czego ja utrzymam moje dzieci
- A ślub?
-Ross co ty
pierzysz?! Jaki ślub?!
-No a co z
matką twoich dzieci?
-Bosze
jedyny!- w tym momencie Tom zabrał kurtkę i chciał wybiec, lecz został
powstrzymany przez Rossa.
-Baranie
czemu drogę torujesz?!
-Tom ja
rozumiem, że tobie alkohol migdałki z mózgu wypłukał, ale gdzie leziesz?!
-No jak to
gdzie? Po pierścionek blondynko
-Boże twoim
ojcem musi być Koziołek Matołek
- O
wypraszam sobie, moim ojcem może być tylko żwirek
- A ty nie
wiesz, że żwirek kręci z muchomorkiem?- Ross odparł z oburzeniem
-O nie, nie,
nie ja mam dowody na ojcostwo
Ross nie wytrzymał i zdzielił Toma w czuprynę tak, że zatańczył piruet na
podłodze niczym prima balerina. Chłopak podniósł się z podłogi, przeczesał swoje
brązowe, idealnie ułożone włosy. Właśnie w tym momencie było widać idealną
posturę chłopaka, jego niebieskie oczęta i grzywkę opadającą na bok. Chłopak
poprawił koszulkę i swoje rurki, a następnie zapiszczał:
- Za co?
- Za twarz
małpiszonie
- Ale ma
twarz jest przecież idealna
-Taka, że
świnie na ciebie lecą
-A ty to co, ze żłobka się urwałeś?- powiedział ze śmiechem Tom.
-O co ci
znowu chodzi ogrze?!
- O czapkę
na twej pustej pale
-Od kiedy to
czapki się nosi na pale idioto!
-Boże gdzie
cię spłodzili- mówiąc to Tom palnął się w twarz
- No jak to,
gdzie mamusia zabrała tatusia w ustronne miejsce…
- To było
pytanie retoryczne czubku- brunet zaczął panikować i jednocześnie zakrywał
swoje uszy.
- Oj daj
skończyć-odparł Ross-więc kontynuując poszli sobie, a potem pojawiła się wróżka
zębuszka, zrobiła czary mary riku tiku…i
przysłała jednorożca, który przysłał bociana, a ten przyniósł mnie-
skończył z dumą Rossiaczek
-O kurde, ej
zazdro, też bym chciał zobaczyć jednorożca, a jak on cię przyniósł to dał ci
super moc?- powiedział z reflektorami w oczach Tom.
- No jasne-
odparł dumnie blondyn- umiem zdjąć dziewczynie stanik bez odpinania go.
-Pfff… każdy tak umie, o- brunet zrobił minę „jesteś
głupi jak przedszkolak”
-Ale ja go
nie rozrywam na pół- odparł blondyn
to
zaciekawiło Toma, bo ten właśnie o tym myślał. Brunet ścisnął rękę Rossiaczka i
zaląc mu gratulować. Po chwili jednak Tom zadał pytanie blondaskowi udając
obrażonego:
- Stary
czemu nie powiedziałeś, że do żłobka chodzisz, też chcem!
-Ja nie mogę, co runęło znowu w twoim pustym mózgu?
Tom
zignorował pytanie Rossa i zaczął dumać z miną „udaję, ze myślę”
- No chyba,
że ukradłeś tą czapkę dziecku
- Co ty…. -Blondyn nie skończył bo przerwał mu brunet
- Ooooooo
wiem, Marsjanin z odległej galaktyki dał ci tą czapkę byś mógł się z nim
komunikować
Ross pacnął
się w czoło
- Kobieto ja
ci na urodziny mózg kupię
- A ja bym
wolał tic tacki
-Po co ci
tic tacki?
- No jak to
po co? Włożę sobie do mózgu i będę miał powiew świeżości- odparł z dumą Tom
Blondyn nie
miał siły już tego komentować, zdjął sweet czapeczkę, pociągnął bruneta za
kurtkę chcąc wyjść z mieszkania, w którym balowali. Jednak Tom wyrwał się
Rossowi, podbiegł do świni i zaczął z nią rozmawiać.
- Juliet ta
noc była wspaniała, choć nic nie pamiętam, boli mnie nasza rozłąka, jesteś
wyjątkowa, odezwę się słońce.
Ross słysząc
to padł trupem na podłogę. Po chwili tuż nad nim znalazł się Tom.
- Stary nie
leniuchuj, musimy wyjść, ja nie wytrzymam w jednym pokoju z Juliet po
rozstaniu. Brunet zmiótł blondaska z podłogi i wybrali się w drogę powrotną do
domu. Szli razem przez park rozmawiając a tym, jak Papa Smerf prawdopodobnie
zgwałcił Gargamela.
- No stary
ja ci mówię, są dowodu- mówił Tom
- Ale jak
tak to musimy się zrzucić na terapię dla
Gargusia- mówił Ross
- A czemu
nie może zrobić tego Klakier?
- No bo
Klakier siedzi w kiciu
I wtedy Ross
zaliczył bliski stosunek z chodnikiem. Spojrzał na przeszkodę, która go
poskromiła i ujrzał..
***
Hej słońca!!! Rossy Lynch się kłania, a więc nie którzy doczekali się mojego bloga, hehheheeh tak no więc cóż mogę powiedzieć rozdziały będą się pojawiły nieregularnie z powodu szkoły:( no ale im was będzie więcej tym rozdział będzie szybciej. No co do tego rozdziału to mam mieszane uczucia, sami określcie co myślicie. Nie będę wam truła do napisania :) Zostawiam wam sexy Rossa i moją ulubioną piosenkę:)
Dobra Grey'u czy, jak ci tam Rossy:p
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nic nie wiedziałam o twoim powstaniu, czytaj blogu?!
W sensie, to ja wiedziałam, że zakładasz, bo pisoliłaś mi, ale ola Boga! Dlaczego mni intymnie nie powiadomiłaś?!... Czekaj, bo ja bulwers dalej przeżywam ufff! Gdyby nie te wtyki z google + to by mnie tu nie było;-; Ale jestem! I się bój! Na wstępie powiem iż rozwaliłaś mnie na wstępnie:D----> Laura tańczy, jak pijany świstak, jebłam hahaha, albo Ross i jego ściąganie stanika bez rozpinania, hm... jakoś u mnie tej magii nie stosuje:/ A Toma to już pokochałam, za tą świnię! I wiedziałam, że w opowiadaniu pojawi się nasz zbok papa i gargamel hyhyhy, a gdzie smerfetka się pytam?! Pewnie to ona zbliżyła buźkę Rossa z chodnikiem, ehem... ;>
A co do całości, to boszko i te ich odpały, podoba mi się jeszcze Juliet i maiłabym prośbę:D Dodasz bohaterów? Jak coś, to ja chcę zdjęcie dziewczyny Toma:p I ogółem to się ode mnie i niedługo odwiedzimy cię z mym Rikusiem i jego sekszi okularami:D
Zacznę błagać żebyś mi wybaczyła że do ciebie ostatnio na bloga nie wpadam tosz to nie wybaczalne muszę wszystko nadrobić ale ostatnio bawię się w pustelnika bez neta, grrrrr
UsuńNie wiedziałaś bo nikogo nie informowałam ale miałam zamiar po prostu kurcze dodam notkę to się podzielę refleksjami
hmmmmm ciesze się że cię rosswaliłam przegrałaś z greysonem, hyhyhyhyy i on nie stosuje bo to tylko dla mnie. A co do smerfetki no to zależy czy pojawi się rozdział bo kogoś ogarnęły wątpliwości
Dodam jak tylko dostane mój komputer bo nie ukrywam zepsuł się po tym jak ściągnęłam wszystkie zwiastuny Greya, hahahah No ja czekam bo dawno tych okularków Rikusia nie przymierzałam
Nie wierzę, moje słoneczko założyło bloga. Jak pewnie już wiesz nie potrafię przemawiać ale to wyjątkową sytuacja więc spróbuje napisać coś z sensem. Rozdział jest świetny i nie ważne ile jeszcze razy masz zamiar się ze mną o to kłócić zdania i tak nie zmienię. Szkoda że umieściłaś tylko pierwszy rozdział, który znam już na pamięć gdyż czytałam go już jakieś 1234567890 razy no ale trudno, myślę że jakoś wytrzymam. Mam nadzieję że zdążysz przeczytać ten komentarz zanim twoja siostra dowie się o blogu. Pamiętaj że jak coś to ja przejmuje twoje konto na tt.
OdpowiedzUsuńP.S Nie karz mi długo czekać na kolejny rozdział bo serio zwariuje xx
Hmmm mój pomidorek i jego przemowy, heheheh no wiesz że ja je kocham szczególnie jak cię nakręcam, hyhyhyhy No widzisz przeżyłam dowaliła się jak jej kupiłam bilety do kina, heheheheh No i konta nie dostaniesz kurczeeee a tak mało brakowało, heheheh
UsuńPo piosence stwierdzam, że fanka Grey'a :P
OdpowiedzUsuńno cóż... do 8 lutego już coraz mniej czasu!!! :3
Rozdział świetny!!!! :D Jak na razie wstępny, co zrozumiałe. Ale przecież akcja jakoś musi się rozkręcić. Trzeba zacząć :P
Czekam na nexta!!!
Muszę niestety stwierdzić, że rozdział nie powala :/
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!
Dzięki że wyraziłaś swoją opinię lubię jak ktoś nie owija w bawełnę imponujesz mi tym sama taka jestem i jak coś mi się nie podoba to, to mówię:) Wiedziałam że to się komuś nie spodoba po prostu ja mam specyficzny gust i wiem że nie każdy musi lubić to co ja, to moja wyobraźnia jej nie zmienię więc.... blog może nie będzie tak do końca ale zrozumiem jeśli dalej ktoś to będzie krytykował
UsuńI tak się z ciekawości spytam nie chcę cię urazić czy coś po prostu jestem bezpośrednia skoro ci się nie podoba to czemu czekasz na next?
To mnie zastanawia...
Cudowny rozdział <3 Już mi się podoba ta historia :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta /~ ^. ^
Już kocham to opowiadanie, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie http://easy-lovee.blogspot.com/?m=1
WoW WoW WoW :)
OdpowiedzUsuńJuż cię kocham!!!
Wspaniały rozdział ;*
CzekaM NA NEXt !!
Wowhohohohoho tosz to jest rewelejszon ! Już cie loffam ! Boszzz tosz to jest zajebisten♥_♥ takie idealne dla mojej psychy xD Dawaj szybko next ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
OdpowiedzUsuńfajnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, na pewno zostanę :P
OdpowiedzUsuńMiazga! Ciekawe. Z pewnością zostanę i będę czytać. Zapraszam do siebie: letsnotbealone.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńświetny blog i rozdaiał
OdpowiedzUsuńHahahhahaha mamo dziewczyno :D xD Masz wciry po przyrce. Jak można jakąś lochę tak szlachetnym imieniem nazwać, no jak? Dobra, uznajmy, że ja już tego nie pamiętam... gdzieś ty zboczeńcu, autorze tego bloga był jak cię tu nie było!?
OdpowiedzUsuńZajebiście piszesz, czekam na next'a
Chamski spam: raura-love.blogspot.com
Ty nie nazywaj lochą Juliet to przecież ważna osoba na tym blogu powiedzmy że czytałam Romea i Julię jak to pisałam no i masz Juliet, hyhy
UsuńJa hodowałam jednorożca żeby mógł przynieść Rossa i oto jestem z moim dzieckiem, ta dam
Na pewno wpadnę na bloga XD
Hah, świnia, bocian, jednorożec... ;p zapowiada się ciekawie. Na pewno będę czytać ;).
OdpowiedzUsuńZapowiada się bosko!
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytać, świetny 1. rozdział <3
Prześliczne, na serio, masz talent, można pozazdrościć ;*
No to pozdrawiam, na pewno będę czytać!
#PatriceeR5 z tt ;)
Rozdział jest po prostu MEGA!
OdpowiedzUsuńAle no jak można przespać się ze świnią? :") Ja już się boje co tam mogło sie w nocy dziać.
A tak poza tym to ciesze sie że w końcu wlazłam na tą grupę na fb o blogach.
Boże.. Kocham Cię że namówiłeś mnie na wejscie tam *_* Dzięki temu znalazłam tego zajebistego bloga <3
Tylko Pogratulować :*