poniedziałek, 19 stycznia 2015

1.„Koteczku ale ty gorąca jesteś…”

Z dedykacją dla Sandry, Krwawej Mary ( dla was Mary Jane) macie to co chciałyście :D

Laura jak co dzień rano obudziła się o 8.00. Pobudka to była najgorsza rzecz w życiu brunetki. Dziewczyna leniwie podniosła się z łóżka i przeciągnęła się niczym kocica. Laura nie miała życia jak z bajki, to nie było american dream, ale cóż… Pracowała jako barmanka w clubie, co totalnie do niej nie pasowało, bo która dziewczyna chciałaby się użerać z pijaną zwierzyną. Studiowała, według niej nie było aż tak źle. Brunetka wyrwała się ze swoich rozmyśleń, postanowiła wrócić do czynności codziennych. Puściła głośno muzykę i zaczęła sprzątać mieszkanie. Czynność ta pozwalała jej się od stresować , nie była przesadną pedantką, ale lubiła ład i porządek. Brunetka jak co dzień rano tańczyła z mopem. Cieszyła się, że nikt tego nie widzi, gdyż nie jest dobrą tancerką, gdy próbowała wykonać tę czynność przypominała pijanego świstaka. Po idealnym umyciu podłogi  Laura postanowiła odpocząć. Usiadła przed telewizorem i zaczęła przeglądać programy. Dziwiło ją to, że gdy zawsze chce oglądać telewizje, to akurat nie leci nic ciekawego. Podirytowana Laura wyłączyła telewizor i zaczęła rozmyślać nad tym co mogłaby porobić przed pójściem do pracy. Zrezygnowana brunetka udała się do kuchni w celu przygotowania sobie czegoś do jedzenia, niestety jak każdy wie, czynność ta jest najlepsza dla zabicia czasu. Brunetka kochała jeść, lecz nie było tego po niej widać. Dziewczyna należy do osób przeraźliwie szczupłych, które jedzą, a nie tyją. Nie jedna panna zazdrościła jej tego. Laura przez to często miała problemy z rówieśnikami. Jedyną osobą, która ją zawsze wspierała była Alex. To jej najlepsza przyjaciółka, obie dziewczyny różnią się zarówno cechami charakteru jak i wyglądu, ale odkąd pamiętały traktowały się jak siostry. Zawsze były nierozłączne. Laurę zastanawiało to jak taka pewna siebie dziewczyna jak Alex może przyjaźnić się z szarą myszką. Właśnie teraz wpadła na genialny pomysł na miarę odkrycia Ameryki. Brunetka szybko chwyciła za telefon i zadzwoniła do przyjaciółki .Już po dwóch sygnałach usłyszała ten sam ciepły i znajomy głos.
- Cześć Laura
-No hej Alex
-Co zmotywowało cie do gadania ze mną? Apokalipsa?- dziewczyna zachichotała
- No wiesz ja tu chcę ci złożyć propozycję nie do odrzucenia a ty co?
-Oj no nie przesadzaj
-Otóż masz może ochotę skoczyć na mały spacerek?
-Czy to dwuznaczna propozycja?- i znowu ten sam śmiech
- Alex ja nie wiem co bierzesz ale się podziel
-No wiesz? Ja takimi skarbami się nie dzielę, ale odpowiem na twoje pytanie, tak mam ochotę i będę u ciebie za 15 minut.
-No Oki czekam wariatko
-Spoko pedofilu
Laura rozłączyła się z Alex, odłożyła telefon i zaczęła się śmiać. Ta dziewczyna była szalona, zawsze potrafiła ją rozweselić. Rozmyślenia dziewczyny przerwał dzwonek do drzwi. Brunetka podniosła się z kanapy i poszła je otworzyć. Jej oczom ukazała się wysoka, szczupła, niebieskooka blondynka z długimi, prostymi włosami. To była Alex, która jak zwykle według Laury wyglądała olśniewająca. Brunetka uścisnęła przyjaciółkę , po czym we dwie ruszyły na spacer. W tym momencie Alex opowiadała Lau o swoim byłym, który wkurzył ją do tego stopnia, że ta zrzuciła go przypadkiem ze schodów. Brunetka nie wytrzymała i po prostu zaczęła się śmiać
-A ciebie co tak bawi?- powiedziała oburzona blondynka
-Oj bo ja to się boje co ty zrobisz następnemu chłopakowi
- No jak to co? Fistaszki pourywam
- Tak, od razu tępymi nożyczkami
-Będę jak Kuba rozpruwacz
W tym momencie dziewczyny nie wytrzymały i zaczęły się śmiać jak głupie. Każdy się na nich patrzył jak na idiotki, ale im to nie przeszkadzało, kochały swoje wygłupy i eksperymenty. Przy Alex brunetka żyła chwilą, nie martwiła się o konsekwencje. Przyjaciółki  po powstrzymaniu napadu głupawki zaczęły znowu rozmawiać.
-A u ciebie jak tam życie miłosne?- zapytała Alex
- Pfff… proszę cię ja takiego życia nie mam, no chyba, że liczą się pijani faceci, którzy po spożyciu alkoholu bawią się w kłusowników i chcą złapać swoją sarenkę.
-Boże Lau co ty bredzisz?- odparła ze śmiechem Alex
- Ok, w skrócie, lecą na mnie tylko pijacy, którzy są tak napaleni, że nie odróżnią lampy od kaloryfera
-Oj na pewno znajdziesz swojego ogiera
-Tak z nieba mi spadnie- odpowiedziała z ironią w głosie Lau

Ross jak zwykle obudził się z kacem, jednak pobudka ta była wyjątkowa. Chłopak spał w dziecięcym kojcu z sweet różową czapeczką na głowie i moniem  w ustach. Ross wyjął smoczek z ust, wyszedł z łóżeczka i zaczął szukać Toma. Po długich i obszernych poszukiwaniach, odnalazł do śpiącego na świni. Ross nie mógł powstrzymać śmiechu. Tom natomiast mamrotał coś do zwierzęcia, myśląc najprawdopodobniej, że to jakaś miss. Ross przyglądał się sytuacji,  w której Tom miział świnię po ogonie mówiąc:
-Koteczku ale ty gorąca jesteś, normalnie be my lady on the night, mmmmm… taka nieśmiała jesteś?  No nic daj mi jeszcze 5 minut mrrrrr…
Ross po względnym opanowaniu się podszedł do przyjaciela i zaczął go szturchać.
-Stary przestań mizdrać się ze świnią, rusz tyłek i spadamy
Tom odruchowo zerwał się na równe nogi.
-Że co proszę?! Jak ty zwracasz się do Juliet?! My tu odpoczywamy po obfitej nocy, a ty co?! Wbijasz i ją obrażasz!
-Nie no obfita noc? Stary ja ci współczuję jak będziesz ojcem małych prosiaczków. -Ross nie wytrzymał i znowu wybuchł śmiechem.
Właśnie wtedy do Toma dotarła kto jest jego wybranką, podrapał się po głowie, a następnie zaczął piszczeć.
- Aaaaaaa… wykorzystała mnie świnia, czo się stało?! Ja muszę po prawnika dzwonić! To był gwałt!
Ross z rozbawieniem podszedł do Toma i poklepał go po ramieniu i z udawaną powaga powiedział:
-Starty ja bym ci radził lecieć po testy ciążowe, albo zbieraj na alimenty..
- Masz rację z czego ja utrzymam moje dzieci
- A ślub?
-Ross co ty pierzysz?! Jaki ślub?!
-No a co z matką twoich dzieci?
-Bosze jedyny!- w tym momencie Tom zabrał kurtkę i chciał wybiec, lecz został powstrzymany przez Rossa.
-Baranie czemu drogę torujesz?!
-Tom ja rozumiem, że tobie alkohol migdałki z mózgu wypłukał, ale gdzie leziesz?!
-No jak to gdzie? Po pierścionek blondynko
-Boże twoim ojcem musi być Koziołek Matołek
- O wypraszam sobie, moim ojcem może być tylko żwirek
- A ty nie wiesz, że żwirek kręci z muchomorkiem?- Ross odparł z oburzeniem
-O nie, nie, nie ja mam dowody na ojcostwo
Ross nie wytrzymał i zdzielił Toma w czuprynę tak, że zatańczył piruet na podłodze niczym prima balerina. Chłopak podniósł się z podłogi, przeczesał swoje brązowe, idealnie ułożone włosy. Właśnie w tym momencie było widać idealną posturę chłopaka, jego niebieskie oczęta i grzywkę opadającą na bok. Chłopak poprawił koszulkę i swoje rurki, a następnie zapiszczał:
- Za co?
- Za twarz małpiszonie
- Ale ma twarz jest przecież idealna
-Taka, że świnie na ciebie lecą
-A ty to co, ze żłobka się urwałeś?- powiedział ze śmiechem Tom.
-O co ci znowu chodzi ogrze?!
- O czapkę na twej pustej pale
-Od kiedy to czapki się nosi na pale idioto!
-Boże gdzie cię spłodzili- mówiąc to Tom palnął się w twarz
- No jak to, gdzie mamusia zabrała tatusia w ustronne miejsce…
- To było pytanie retoryczne czubku- brunet zaczął panikować i jednocześnie zakrywał swoje uszy.
- Oj daj skończyć-odparł Ross-więc kontynuując poszli sobie, a potem pojawiła się wróżka zębuszka, zrobiła czary mary riku tiku…i  przysłała jednorożca, który przysłał bociana, a ten przyniósł mnie- skończył z dumą Rossiaczek
-O kurde, ej zazdro, też bym chciał zobaczyć jednorożca, a jak on cię przyniósł to dał ci super moc?- powiedział z reflektorami w oczach Tom.
- No jasne- odparł dumnie blondyn- umiem zdjąć dziewczynie stanik bez odpinania go.
-Pfff…  każdy tak umie, o- brunet zrobił minę „jesteś głupi jak przedszkolak”
-Ale ja go nie rozrywam na pół- odparł blondyn
to zaciekawiło Toma, bo ten właśnie o tym myślał. Brunet ścisnął rękę Rossiaczka i zaląc mu gratulować. Po chwili jednak Tom zadał pytanie blondaskowi udając obrażonego:
- Stary czemu nie powiedziałeś, że do żłobka chodzisz, też chcem!
-Ja nie mogę, co runęło znowu w twoim pustym mózgu?
Tom zignorował pytanie Rossa i zaczął dumać z miną „udaję, ze myślę”
- No chyba, że ukradłeś tą czapkę dziecku
- Co ty…. -Blondyn nie skończył bo przerwał mu brunet
- Ooooooo wiem, Marsjanin z odległej galaktyki dał ci tą czapkę byś mógł się z nim komunikować
Ross pacnął się w czoło
- Kobieto ja ci na urodziny mózg kupię
- A ja bym wolał tic tacki
-Po co ci tic tacki?
- No jak to po co? Włożę sobie do mózgu i będę miał powiew świeżości- odparł z dumą Tom
Blondyn nie miał siły już tego komentować, zdjął sweet czapeczkę, pociągnął bruneta za kurtkę chcąc wyjść z mieszkania, w którym balowali. Jednak Tom wyrwał się Rossowi, podbiegł do świni i zaczął z nią rozmawiać.
- Juliet ta noc była wspaniała, choć nic nie pamiętam, boli mnie nasza rozłąka, jesteś wyjątkowa, odezwę się słońce.
Ross słysząc to padł trupem na podłogę. Po chwili tuż nad nim znalazł się Tom.
- Stary nie leniuchuj, musimy wyjść, ja nie wytrzymam w jednym pokoju z Juliet po rozstaniu. Brunet zmiótł blondaska z podłogi i wybrali się w drogę powrotną do domu. Szli razem przez park rozmawiając a tym, jak Papa Smerf prawdopodobnie zgwałcił Gargamela.
- No stary ja ci mówię, są dowodu- mówił Tom
- Ale jak tak to musimy się zrzucić na  terapię dla Gargusia- mówił Ross
- A czemu nie może zrobić tego Klakier?
- No bo Klakier siedzi w kiciu

I wtedy Ross zaliczył bliski stosunek z chodnikiem. Spojrzał na przeszkodę, która go poskromiła i ujrzał..
***
Hej słońca!!! Rossy Lynch się kłania, a więc nie którzy doczekali się mojego bloga, hehheheeh tak no więc cóż mogę powiedzieć rozdziały będą się pojawiły nieregularnie z powodu szkoły:( no ale im was będzie więcej tym rozdział będzie szybciej. No co do tego rozdziału to mam mieszane uczucia, sami określcie co myślicie. Nie będę wam truła do napisania :)  Zostawiam wam sexy Rossa i moją ulubioną piosenkę:) 

21 komentarzy:

  1. Dobra Grey'u czy, jak ci tam Rossy:p
    Dlaczego ja nic nie wiedziałam o twoim powstaniu, czytaj blogu?!
    W sensie, to ja wiedziałam, że zakładasz, bo pisoliłaś mi, ale ola Boga! Dlaczego mni intymnie nie powiadomiłaś?!... Czekaj, bo ja bulwers dalej przeżywam ufff! Gdyby nie te wtyki z google + to by mnie tu nie było;-; Ale jestem! I się bój! Na wstępie powiem iż rozwaliłaś mnie na wstępnie:D----> Laura tańczy, jak pijany świstak, jebłam hahaha, albo Ross i jego ściąganie stanika bez rozpinania, hm... jakoś u mnie tej magii nie stosuje:/ A Toma to już pokochałam, za tą świnię! I wiedziałam, że w opowiadaniu pojawi się nasz zbok papa i gargamel hyhyhy, a gdzie smerfetka się pytam?! Pewnie to ona zbliżyła buźkę Rossa z chodnikiem, ehem... ;>
    A co do całości, to boszko i te ich odpały, podoba mi się jeszcze Juliet i maiłabym prośbę:D Dodasz bohaterów? Jak coś, to ja chcę zdjęcie dziewczyny Toma:p I ogółem to się ode mnie i niedługo odwiedzimy cię z mym Rikusiem i jego sekszi okularami:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę błagać żebyś mi wybaczyła że do ciebie ostatnio na bloga nie wpadam tosz to nie wybaczalne muszę wszystko nadrobić ale ostatnio bawię się w pustelnika bez neta, grrrrr
      Nie wiedziałaś bo nikogo nie informowałam ale miałam zamiar po prostu kurcze dodam notkę to się podzielę refleksjami
      hmmmmm ciesze się że cię rosswaliłam przegrałaś z greysonem, hyhyhyhyy i on nie stosuje bo to tylko dla mnie. A co do smerfetki no to zależy czy pojawi się rozdział bo kogoś ogarnęły wątpliwości
      Dodam jak tylko dostane mój komputer bo nie ukrywam zepsuł się po tym jak ściągnęłam wszystkie zwiastuny Greya, hahahah No ja czekam bo dawno tych okularków Rikusia nie przymierzałam

      Usuń
  2. Nie wierzę, moje słoneczko założyło bloga. Jak pewnie już wiesz nie potrafię przemawiać ale to wyjątkową sytuacja więc spróbuje napisać coś z sensem. Rozdział jest świetny i nie ważne ile jeszcze razy masz zamiar się ze mną o to kłócić zdania i tak nie zmienię. Szkoda że umieściłaś tylko pierwszy rozdział, który znam już na pamięć gdyż czytałam go już jakieś 1234567890 razy no ale trudno, myślę że jakoś wytrzymam. Mam nadzieję że zdążysz przeczytać ten komentarz zanim twoja siostra dowie się o blogu. Pamiętaj że jak coś to ja przejmuje twoje konto na tt.
    P.S Nie karz mi długo czekać na kolejny rozdział bo serio zwariuje xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm mój pomidorek i jego przemowy, heheheh no wiesz że ja je kocham szczególnie jak cię nakręcam, hyhyhyhy No widzisz przeżyłam dowaliła się jak jej kupiłam bilety do kina, heheheheh No i konta nie dostaniesz kurczeeee a tak mało brakowało, heheheh

      Usuń
  3. Po piosence stwierdzam, że fanka Grey'a :P
    no cóż... do 8 lutego już coraz mniej czasu!!! :3
    Rozdział świetny!!!! :D Jak na razie wstępny, co zrozumiałe. Ale przecież akcja jakoś musi się rozkręcić. Trzeba zacząć :P
    Czekam na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę niestety stwierdzić, że rozdział nie powala :/
    Dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki że wyraziłaś swoją opinię lubię jak ktoś nie owija w bawełnę imponujesz mi tym sama taka jestem i jak coś mi się nie podoba to, to mówię:) Wiedziałam że to się komuś nie spodoba po prostu ja mam specyficzny gust i wiem że nie każdy musi lubić to co ja, to moja wyobraźnia jej nie zmienię więc.... blog może nie będzie tak do końca ale zrozumiem jeśli dalej ktoś to będzie krytykował
      I tak się z ciekawości spytam nie chcę cię urazić czy coś po prostu jestem bezpośrednia skoro ci się nie podoba to czemu czekasz na next?
      To mnie zastanawia...

      Usuń
  5. Cudowny rozdział <3 Już mi się podoba ta historia :D
    Czekam na nexta /~ ^. ^

    OdpowiedzUsuń
  6. Już kocham to opowiadanie, czekam na next :)
    P.S Zapraszam do mnie http://easy-lovee.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW WoW WoW :)
    Już cię kocham!!!
    Wspaniały rozdział ;*
    CzekaM NA NEXt !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wowhohohohoho tosz to jest rewelejszon ! Już cie loffam ! Boszzz tosz to jest zajebisten♥_♥ takie idealne dla mojej psychy xD Dawaj szybko next ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie się zapowiada, na pewno zostanę :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Miazga! Ciekawe. Z pewnością zostanę i będę czytać. Zapraszam do siebie: letsnotbealone.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahhahaha mamo dziewczyno :D xD Masz wciry po przyrce. Jak można jakąś lochę tak szlachetnym imieniem nazwać, no jak? Dobra, uznajmy, że ja już tego nie pamiętam... gdzieś ty zboczeńcu, autorze tego bloga był jak cię tu nie było!?
    Zajebiście piszesz, czekam na next'a
    Chamski spam: raura-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie nazywaj lochą Juliet to przecież ważna osoba na tym blogu powiedzmy że czytałam Romea i Julię jak to pisałam no i masz Juliet, hyhy
      Ja hodowałam jednorożca żeby mógł przynieść Rossa i oto jestem z moim dzieckiem, ta dam
      Na pewno wpadnę na bloga XD

      Usuń
  12. Hah, świnia, bocian, jednorożec... ;p zapowiada się ciekawie. Na pewno będę czytać ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się bosko!
    Na pewno będę czytać, świetny 1. rozdział <3
    Prześliczne, na serio, masz talent, można pozazdrościć ;*
    No to pozdrawiam, na pewno będę czytać!
    #PatriceeR5 z tt ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest po prostu MEGA!
    Ale no jak można przespać się ze świnią? :") Ja już się boje co tam mogło sie w nocy dziać.
    A tak poza tym to ciesze sie że w końcu wlazłam na tą grupę na fb o blogach.
    Boże.. Kocham Cię że namówiłeś mnie na wejscie tam *_* Dzięki temu znalazłam tego zajebistego bloga <3
    Tylko Pogratulować :*

    OdpowiedzUsuń