środa, 4 marca 2015

3. "Kiedy do tej tępej głowy dotrze wiadomość w butelce?!"

 Brunetka niepewnie uniosła głowę i ujrzała Brada. Laura prawie dostała zawału.
 Jedyna na co miała ochotę to iść po siekierę i zmasakrować tego chłopaka. Ku zaskoczeniu dziewczyny ten dupek uśmiechnął się do niej perliście. Laura powoli przestawała myśleć racjonalnie, jej serce zaczął przepełniać gniew. Dla brunetki ten mężczyzna był jak diabeł, niósł za sobą tylko ból i cierpienie. Jedyne czego teraz najbardziej pragnęła to zamiast sprzedać mu drinka, miała ochotę porządnie przyłożyć mu w twarz, tak jak uczyli ją na kursie samoobrony. Laura razem z Alex uczęszczała na te zajęcia rok temu. Dziewczyna wcale nie miała ochoty tam chodzić, jednak jej wspaniała przyjaciółka nie dawała jej żyć. Jak to mawiała " Kochanie jak ty chcesz sobie radzić, proste równanie on łapę na twój tyłek a ty mu kolanem w żuchwę". Brunetka po godzinnym wykładzie Alex wreszcie udała się na kurs, który dzięki wsparciu koleżanki ukończyła. Laura w tej chwili była wdzięczna za możliwość chodzenia na zajęcia. Była pewna, że jeśli Brad wykona jeden fałszywy ruch będzie gotowa się obronić. Mimo tych myśli brunetka i tak czuła niepokój. Miała przed sobą potężnego mężczyznę, którego nie łatwo będzie powalić. Brad jakby nigdy nic złapał dłoń Laury w żelazny uścisk
i zaczął rozmowę.
- Hej kotku, dawno się nie widzieliśmy
- Tak, hmmmm.... kiedy to było? A no tak już pamiętam ostatni raz widziałam cię jak ruchałeś moją siostrę w naszym salonie- Laura gotowała się ze złości. Zawsze gdy wspominała tamtą noc miała łzy w oczach i przez jej ciało przechodziły zimne dreszcze. Mimo złych wspomnień i ogromnego zawodu miłosnego dziewczyna postanowiła żyć dalej. Laura wzięła głęboki, uspokajający oddech i postanowiła nie dać się wyprowadzić z równowagi.- Nadal ruchasz wszystkie laski jakie masz w zasięgu wzroku czy może przeniosłeś się na facetów?- dodała szybko.
-Widzę, że nadal nie opuszcza cię to twoje dziwne poczucie humoru- chłopak wstał i pochylił się do Laury-Wiesz urosło ci to i owo. Wreszcie wyglądasz jak prawdziwa kobieta. Co ty na to żebyśmy nadrobili stracone lata?
-ŻARTUJESZ?!
-Nie kotku, no przecież wiesz, że ja nigdy nie żartuję- Brad wierzchem dłoni zaczął gładzić policzek Laury.
- Zostaw mnie pustaku, po jakiemu mam do ciebie mówić francusku, hiszpańsku, chińsku? Kiedy do tej tępej głowy dotrze wiadomość w butelce, że masz mnie puścić!!!!! Jaja ci urwę jak nie zabierzesz tych zapchlonych....
Laurze nie było dane skończyć zdania, ponieważ jej dłoń została wyswobodzona. Brunetka z otwartą buzią wpatrywała się w Brada leżącego pod barem. Dziewczyna dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że chłopak nie z własnej woli ją zostawił. Brunetka była w szoku, nie od razu poznała kto był jej wybawcą.

- Nikt nie będzie dotykał łapskami mojej Smerfetki, a na pewno nie ty gnojku!
Laurę jeszcze bardziej zdziwił fakt, że jej wybawcą okazał się blondyn z parku. Brunetka miała dziwne odczucie, że ten chłopak ją śledzi. Nie zagłębiała się bardzo
w rozważanie tej myśli, gdyż po chwili zjawił się ochroniarz clubu i wyprowadził Brada.
Jak na nieszczęście Laura usłyszała całą gamę wyzwisk skierowanych w jej osobę i słynne powiedzenie byłego brunetki " jeszcze będziesz moja." Dziewczyna wstrząśnięta wydarzeniami ostatnich minut poczuła nagłą potrzebę napicia się czegoś mocniejszego. Laura wyciągnęła dwa kieliszki i sięgnęła na półkę po butelkę trunku. Po chwili zastanowienia wybrała butelkę Everclear'a i nalała po trochu sobie i nieznajomemu. Brunetka nie czekała
 aż blondyn wreszcie zdecyduje się wziąć kieliszek do ręki, sama za szybkim zamachem wlała alkohol do ust po czym szybko przełknęła. Jej przełyk zalała ciepła fala, która choć trochę złagodziła niepokój Laury. Gdy dziewczyna nalewała sobie drugi kieliszek trunku, blondyn nawet nie tknął swojej szklanki, jedynie bez mrugnięcia przyglądał się Laurze. 
- To ja się przedstawię jestem Ross...- chłopak przeczesał włosy- Ross Lynch
Laura najpierw wypiła kolejny kieliszek, dopiero potem raczyła przyjrzeć się okazowi męskości, który stał na przeciwko niej. Brunetka zlustrowała blondyna od góry do dołu
 i westchnęła. Ten idiota był przystojny nawet bardzo.... Zaciemniony oparami alkoholu umysł brunetki zaczął wyobrażać sobie ich razem w różnych miejscach. Jego wargi na jej ustach, jego dłonie na jej ciele. Dziewczyna wystraszyła się kierunkiem jej myśli. Zmieszana spuściła głowę, a na jej policzkach wykwitły rumieńce. Nie uszło to uwadze Rossa, który domyślił się w jakim kierunku idą myśli Laury. Dla chłopaka to był duży plus.
Teraz był pewny, że nie jest obojętny tej drobnej osóbce stojącej po drugiej stronie baru.
- Może chcesz poznać mnie lepiej?- Ross zrobił brewki- Mogę dać ci korki z biologii..
Laura nie wytrzymała dokończyła swojego drinka i wybuchła niepohamowanym śmiechem. Ten chłopak rozbrajał ją całkowicie. Przystojny, ale w pewien sposób odrażający...
Wydawał się być totalnym idiotą, jednak błysk w jego pięknych, czekoladowych oczach świadczył, że skrywa jakąś tajemnicę. Laurę intrygowały te sprzeczności. Gubiła się gdy na niego patrzyła, tak jakby potrafił wniknąć do jej umysłu i kierować jej myślami. Laura była pewna jednego, powinna trzymać się od niego z daleka. Czuła, że on sprowadzi ją na złą drogę. 
- No co cię tak bawi?- oburzył się blondyn.
- Serio? Nie stać cię na więcej? Chcesz zarywać na lekcję biologii?- Laura wypiła kolejny kieliszek-Nie jestem jakąś pastereczką Zosią i na to na pewno nie polecę.
Brunetka nieudolnie próbowała wyjść za baru, lecz przeszkadzał jej podwójny obraz
 i chwiejny krok.
- Upssss nio chyba za dużo wypiłam 
- No jak na smerfa to masz bardzo słabą głowę- Ross zachichotał- Gdzie masz rzeczy? Zabieram cię do domu.
-Psze, psze pana, ja nie zdradzam adresu obcym i ja tu pracuję- Brunetka zaczęła wymachiwać palcem przed nosem blondyna.
Ross nie przejął się oporami Laury, z obojętną miną przerzucił ja sobie przez ramię i jakby nigdy nic wyszedł z clubu.   
- Ej jak masz mnie trzymać to trzymaj porządnie!!!
Ross szedł ciemną ulica z przewieszoną przez ramię brunetką. Chłopak nie przejmował się spojrzeniami przechodni, nawet ośmielił się parę razy klepnąć Laurę po pupie, gdy ta przypominała sobie, że jest traktowana jak niesforne dziecko. Ross nie przewidział,
że ośmielona alkoholem brunetka zacznie klepać go po tyłku, a nawet lekko ugniatać pośladki.
- Uuuuuu... masz jędrny tyłeczek, brałabym ile się da!
Ross nie skomentował słów dziewczyny, zaśmiał się cicho i szedł dalej. Chłopakowi nie było jednak długo dane być opanowanym. Laura jakimś cudem przesunęła się w taki sposób, że jej ręka dosięgał do klejnotów Rossa. Rozochocona brunetka objęła ręką przyrodzenie chłopaka i zaczęła lekko uciskać. Blondyn doznał szoku, jednak szybko się uspokoił. Ku zadowoleniu Laury chłopak delikatnie wypchnął biodra w kierunku jej dłoni. Poczynania te nie zadowoliły do końca dziewczynę. Laura zaczęła dobierać się do rozporka Rossa.
- Może zrobisz mi mały striptiz ba chciałam zobaczyć całą twoją okazałość
- A podobnież nie chciałaś korepetycji?- Ross odsunął rękę brunetki od swojego przyrodzenia.
- Ba!! Chcę od razu praktykę Gargusiu
     Gdy para doszła do mieszkania brunetki, a prostując Ross dokonał wszelkich starań by Laura tam się dostała,a dziewczyna jakby nigdy nic bawiła się w najlepsze. Niestety blondyn wyszedł na tego okrutnego, ponieważ przerwał makarenę w wykonaniu swojej towarzyszki. W końcu Rossowi udało się dotrzeć pod same drzwi do mieszkania Laury.  W ocenie blondyna to była raczej dobra dzielnica. Klatka schodowa była schludna i czysta. Widać było, że mieszkają tu porządni ludzie. Jedynym minusem tego bloku było, to że nie posiadał on windy. Co skutkowało wniesieniem Laury na czwarte piętro. 
- Smerfetko daj klucze
Laura jak na zawołanie wyjęła kluczyki z torby. Niestety nie można pominąć tego, że sprawiło jej to wielką trudność. Dziewczyna bezceremonialnie wyrzucała wszystko co znajdowało się 

w jej torbie. Ross był pod wrażeniem ile kobieta może upchnąć w taką z pozoru małą rzecz. Trampki, portfel, szczotka, perfumy, kosmetyczka, ręcznik te wszystkie przedmioty lądowały na podłodze. W końcu jednak dziewczyna w zwycięskim geście uniosła swoją zdobycz ku niebu. Nie wszystko poszło jednak po myśli Rossa, gdyż pijana Laura zamiast dać klucze blondynowi wrzuciła je sobie w stanik.

- Weź sobie- Brunetka zaczęła się śmiać .
- Smerfetko zachowujesz się jak pijany Rumcajs z kreskówki 
- To pobaw się w Robin Hooda i odzyskaj to co chcesz
- Wierz mi tam też się zagłębię, ale jak będziesz miała tego świadomość i będziesz mogła mnie czuć i zapamiętać, a teraz daj klucze
-Hmmmmm.... ty masz okres słońce!
- Co?! Ja nie mam okresu- zbulwersował się Ross
- Kupić ci always? Albo tampony zależy co wolisz, bo ja osobiście wolę podpaski
- Nic nie będę sobie wkładał, dawaj te cholerne klucze !
-Oj, ty to się nie umiesz bawić- Dziewczyna wyjęła posłusznie klucze i podała je blondynowi.
Ross ja na dżentelmena przystało wepchnął brunetkę do mieszkania i zaprowadził do salonu. Chłopak widząc, że Laura jest już bezpieczna chciał wyjść. Niestety dziewczyna mu na to nie pozwoliła.
-A ty gdzie uciekasz? Ja kcem gruchać z tobą jak pralka z kontaktem!
Ross totalnie nie zrozumiał o co chodzi pijanej Laurze. Chłopak nie miał niestety za dużo czasu żeby dokonać dokładnej analizy tego zdania. Zdołał tylko podrapać się po czuprynie, bo poczuł na sobie drobne dłonie Laury. Dziewczyna zaczęła ściągać mu kurtkę i prosić go o bardzo niegrzeczne rzeczy.Ross postanowił rozegrać to po swojemu, jednym płynnym ruchem przyciągnął Laurę do siebie. Brunetka czuła się tak jakby blondyn chciał połączyć ich w jedną całość. Mimo zamroczonego umysłu wyczuwała idealnie wyrzeźbione ciało Rossa. Czuła jego spokojny oddech, gdy ona w tej chwili ciężko dyszała. Działająca pod impulsem Laura jednym, szybkim ruchem pozbawiała Rossa jego koszulki. Teraz czuła go całego. Mogła bez żadnych przeszkód wdychać jego cudowny zapach, który zadawał jej się być najdoskonalszy na świecie. Brunetkę podniecił sam fakt, że taki przystojny facet jak Ross trzyma ją w swoich silnych ramionach, tak jakby była najcenniejszym skarbem na świecie. Choć przez umysł Laury przeszła myśl, że on na pewno gra, nie przejmowała się tym. Chciała go mimo tego,
 że wiedziała co po sobie zostawi. Była gotowa się mu oddać. Ross złapał ją za uda, podniósł
 i zaniósł w kierunku sypialni. Gdy para znalazła się już w pomieszczeniu blondyn delikatnie opuścił Laurę na łóżko, przykrył kołdrą i najzwyczajniej w świecie wyszedł. 
     Brunetka obudziła się rano z kacem porównywalnym do siły wybuchu bomby atomowej. Laura miała trudności z zwleczeniem się z łózka, gdyż przy każdym ruchu czuła upiorne pulsowanie w głowie. Po chwili dziewczynie z wielkim oporem udało się zejść z łóżka. W oczy Laury padały promienie słoneczne, co wcale nie polepszało sprawy. Brunetka miała mroczki przed oczami i czuła, że zaraz zemdleje. Po opanowaniu równowagi dziewczyna udała się do kuchni. Po drodze nie obyło się bez cichego lamentowania.
-Cholera, a mamusia mówiła żeby pić oranżadkę, ale nie ja musiałam się pokusić jak Jacky na rum. Normalnie głupia wiewiórka ze mnie, na wilka się porwałam i teraz wyszło mi stado byków w głowie.
Totalnie popaprany monolog brunetki przerwał zadziwiający widok. Na wysepce kuchennej leżały starannie ułożone rzeczy. Mianowicie znajdowały się tam tabletki na ból głowy, termos z kawą, kanapki i....i męska koszulka z przyczepioną karteczką. To ta rzecz przyciągnęła największą uwagę brunetki. Dziewczyna niepewnym krokiem podeszła do wysepki. Nie miała pojęcia czego się spodziewać. Czuła się tak jakby miała iść na śmierć, gdy była już blisko celu przełknęła narastająca gulę w gardle i postanowiła się nie poddawać, tak jak batman stawić czoła światu. Niedługo potem Laura trzymała karteczkę w dłoni i zaczęła ją czytać: 
" Moja kochana smerfetko, naszykowałem ci coś na ból łebka i do jedzonka, w końcu jak papa smerf dba o swoją wioskę tak i ja będę dbał o ciebie. No i oczywiście zostawiam ci moją koszulkę, chcę żebyś miała po mnie pamiątkę. Miło jakbyś w niej spała, to by było bardzo podniecające, tak jak wczoraj...." -Gdy Laura przeczytała ostanie słowa złapała się za głowę.
- OMG!!! Co ja zrobiłam?! Raczej komu to zrobiłam?! Ja nigdy więcej alkoholu nie tknę! Takie zgorszenie, jak ja się ludziom pokaże?! Po pijaku z nieznanym mężczyzną się intymnie poznawałam, teraz to tylko skoczyć z mostu albo się pod metro rzucić!
Laura wzięła głęboki, uspokajający oddech i postanowiła przeczytać to dzieło zaadresowane do niej. W głębi duszy modliła się żeby było tam napisane, że to tylko żart. Dziewczyna parę razy zbierała się na odwagę żeby skończyć to co zaczęła jednak przychodziło jej to z nie lada oporem. " Mam nadzieję maleńka, że ujrzę cię w tym wdzianku śpiąca
u mojego boku, choć wtedy najprawdopodobniej będę chciał żebyś nie miała nic na sobie...
Na razie zostawiam cię jak śpiąca królewnę w swoim łożu, które znajduje się w wiosce smerfów, niech żaden zboczony teletubiś cię nie napadnie"~ Garguś
Laura z namysłem zmrużyła oczy i co ciekawe pierwsze co przyszło jej na myśl, zamiast tego kim był ten nieznajomy, było to, że temu idiocie się bajki pomyliły. Brunetka prychnęła
 z ironią i odłożyła karteczkę obok koszulki. W czasie gdy dziewczyna raczyła się przepysznym śniadaniem przygotowanym przez tego chłopaka zadzwonił telefon.
Laura na początku nie usłyszała dźwięku, była zbyt pochłonięta myślami o nieznajomym. Dziewczyna była skłonna przekonać samą siebie, że może on wcale nie był taki zły, w końcu przygotował jej posiłek i się o nią zatroszczył, miał też super perfumy, które działały jak magnes. Za wszelką cenę chciała przypomnieć sobie cokolwiek co zaszło poprzedniej nocy, jednak nie było jej to dane, bo nareszcie dotarło do niej, że dzwoni jej telefon. Zanim jednak Laura przycisnęła zieloną słuchawkę spadła na nią grom z jasnego nieba.
- No tak Garguś, czemu wcześniej na to nie wpadłam, moją ofiara jest sam Ross Lynch- Laura ostatnie słowa wypowiedziała z przerażeniem.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech i przypomniała sobie o tym, że powinna odebrać telefon.
- Halo?
-Cześć kotku, pokaz co masz w środku!
- Słucham?
- Będę twym Arktosem a ty bądź mym Jakubem
Że mam ci zrobić loda?!
- Hmmmmm.... nie nazwał bym tak tego....raczej mówmy na to pociąg cielesny.
Laura nie miała pojęcia z kim rozmawia ani co kazało jej ciągnąc tą rozmowę dalej. To było idiotyczne, ale bawiła ją ta rozmowa, może Alex twierdzi, że jest z niej snobka, ale ona umie się bawić. Dziewczyna z uśmiecham na twarzy postanowiła dać się ponieść i może nawet poflirtować z tym chłopakiem, no bo co może się stać? Przecież ona i tak mu nigdy nie spojrzy w oczy.
- Albo bądź Kim a ja Kayne, ile chcesz mieć ze mną dzieci?
-No nie wiem, może z dziesiątkę?
-OMG!!!! Smerfetko już po miotłę lecę i zaczniemy produkcję masową naszej małej floty!
- Mogłam się domyślić, że to ty Lynch. Skąd masz ten numer?
- Powiedzmy, że mam kreta i on go dla mnie znalazł gołąbeczku..
- Tak czy siak poluzuj gacie Ross, pod żadnym pozorem nie będziemy się seksić. Nie ma takiego pierwiastka, który by na to wskazywał.
- Nigdy nie mów nigdy kochanie
Laura już przygotowała się na jakąś cięta jak brzytwa ripostę, jednak czas się jej skończył. Ross zerwał połączenie. Brunetka była zaskoczona jego tajemniczym głosem. Wiedziała, że coś nie gra, to brzmiało tak jakby jego przynęta została rzucona i teraz wystarczy czekać aż on złapie ją w swoje sidła. 
      Ross siedział na krześle w ogrodzie. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie to, że do mebla był podczepiony dynamit, chłopak był totalnie pijany, a na blond łebku miał kask.
- Kapitanie jest pan gotowy do lotu w kosmos?- odezwał się również nawalony na cztery spusty Tom.
- Oczywiście, będę pierwszym człowiekiem w kosmosie- mówiąc to chłopak jak na prawdziwego bohatera przystało wyciągnął rękę ku gwiazdą.
- Emmmmm wiesz bo Tinki Winki powiedział Dipsiemu, a on powiedział zajączkowi, który przekazał ...
- No skończ wreszcie z tą pocztą szpileczkową, bo ja już chce lecieć- Blondasek był na maksa podirytowany.
- Ten zajączek przekazał gołąbkowi i on puścił parę, że ktoś cię uprzedził
- Kij z tym, będę frunął wysokoooo
- A czemu ja nie mogę lecieć?- oburzył się Tom- Przecież ja też mam doświadczenie!
-O nie, nie, nie  to jest niemożliwe 
- To jest tak samo niemożliwe  jakbyś ty napadł na wioskę smerfów i ukradł serce Smerfetki
- Teraz to ci tak przywalę, że tym pustym łbem swego rodzonego tyłka nie poznasz!!
Zdesperowany  Tom widząc zapienionego z wściekłości blondaska pociągnął za spust i czekał, aż Ross wyleci w niezapomniany lot w kosmos. Niestety najwidoczniej coś poszło nie po myśli chłopców i na ziemi został cały czarny blondyn z włosami sterczącymi jak róg jednorożca. Jakby tego było mało Ross z wściekłości zapienił się tak jak pies w ostatniej fazie wścieklizny. Blondyn zerwał się jak oparzony z krzesła co ujawniło dziurę w spodniach, przez którą spokojnie przejechałby czołg.
- Wyglądasz jak murzyn, który został zgwałcony przez napaloną krowę z sweet dzwoneczkiem- Tom chichotał jak głupi i do tego dopijał kolejną butelkę wódki.
Ross już miał rzucić się na zlęknioną sarenkę, za którą robił jego przyjaciel, lecz został pokonany przez siłę grawitacji i wylądował nosem w kępce trawy.
   Laura wracała z długiego spaceru z parku, to był jedyny pomysł na kaca. Dziewczyna była już prawie przy bloku, gdy zobaczyła straż pożarną. Zdenerwowana brunetka postanowiła natychmiast dowiedzieć się co się stało. Choć tak naprawdę nie znała swoich sąsiadów bała się czy ktoś nie został ranny.
- Przepraszam, co tu się dzieje?- Laura zapytała przypadkowego gapia.
- To pani nie wie? Jakaś babcia podpaliła swoje mieszkanie i wybuchł pożar na cały blok
- To okropne! Współczuję tym ludziom, a który to blok?
- Ten na przeciwko proszę pani
-O mój Boże! Ja mieszkam w tamtym bloku! - Laura wpadła w panikę. wyszła tylko na chwilę i okazało się, że jej dobytek został poważnie naruszony. Jedyne co jej teraz pozostało to odebrać część rzeczy, które nie uległy zniszczeniu i zadzwonić do szefa.
Po rozmowie z pracodawcą dziewczyna była w szoku. Szef kazał jej się wstawić w clubie i nie chciał zdradzić o co chodzi. Laura spodziewała się najgorszego. Nie dość, że nie ma mieszkania to jeszcze pewnie straci pracę. Jej życie zaczęło koncertowo się pieprzyć. Gdy Laura weszła do budynku była strasznie zdenerwowana, szybko udała się do gabinetu pracodawcy.
- Dzień dobry- Laura poczuła jak głos jej się łamie-Chciał pan mi coś przekazać?
- Tak, wiesz chcę ci pomóc- Mężczyzna zaczął z uśmiechem- Mogę wynająć ci mieszkanie po bardzo korzystnej cenie 
- Naprawdę?- Laura poczuła jak jej świat znowu zaczyna nabierać koloru. Dzięki temu facetowi nie będzie bezdomna.
- Tak, tylko ostrzegam mieszkałabyś z współlokatorem, co ty na to?
-Oczywiście, że przyjmę propozycję 
Po dwudziestu minutach Laura w towarzystwie swojego szefa była już pod pięknym apartamentowcem. Brunetka była zachwycona, nigdy nie wyobrażała sobie, że będzie mieszkała w takiej chacie! Budynek miał około trzydziestu pięter i był w większości oszklony. Na samej górze jak wynikało z opowieści szefa Laury znajdowało się patio, które należało tylko do jej współlokatora.
- Przedstawię ci mojego syna, to z nim będziesz mieszkać- Mężczyzna wpuścił Laurę do apartamentu na trzydziestym pietrze. Brunetka była przekonana, że ma szczęście, od dziś mieszka w ślicznym miejscu ze wspaniałym widokiem, a co do współlokatora była pewna, że jakoś się dogadają. Laura przeszła przez korytarz i zobaczyła jakiegoś chłopka zwróconego przodem do okna, jednak gdy ten się odwrócił brunetka przeżyła zawał. 
- O mój Boże to ty...- Tylko tyle zdołała wydukać.
****
Heh pysie!! Rossy Lynch wreszcie pojawiła się na blogerze, heheheh Normalnie wielki powrót, tęsknił ktoś? Nareszcie uporałam się z rozdziałam, jak wam się podoba? Szczerze to ja mam mieszane uczucia, ale to nie do mnie należy ocena, choć zdziwiłabym się gdyby nie pojawił się choć jeden krytykujący komentarz, nawet chyba wiem kto taki napisze XD Hmmm muszę was przeprosić, że tak długo rozdziału nie było, ale miałam pewne problemy no i nie miałam głowy do pisania rozdziału, a po co pisać coś co miałoby was zniszczyć? Zakładam, że żadna z wersji by wam się nie spodobała, heheh No to poczekałam i w sumie coś na siłę napisałam. Mam nadzieje, że będziecie komentować zależy mi żeby było jak najwięcej komentarzy. Sama mam pełno blogów do nadrobienia, no i co niektórzy mają wymagania co do długości komów ( tak Delly pawianie to o tobie mowa) No i musiałam przeboleć, że Krwawa Mary skończyła mojego ulubionego bloga żałoba:( Niestety tam też jeszcze z komentarzem nie dotarłam:/ No ale co wam będę historię życia opowiadać, mam jeszcze parę spraw do omówienia i to będzie na tyle stworzę zakładki SPAM i informowani, będziecie mi mogli pisać adresy swoich blogów na których chcielibyście mnie zobaczyć, bo ciężko szukać mi po komentarzach adresów, no a ja przeważnie większość nie zauważam no i jakieś namiary na siebie będziecie mogli podawać żebym mogła was informować o rozdziałach. A tak w nawiasie to mój user na tt jak ktoś chce popisać to zapraszam @R5formylife XD Uff no to tyle miłego czytania komentujcie pysie :*
PS Przepraszam za błędy ale pisałam to na szybko i mogłam coś przeoczyć
UWAGA 20 KOMENTARZY= NEXT INACZEJ CZEKAMY 
*Niech stracę z 27 na 20 ciekawe czy dacie radę przed poniedziałkiem :D
Rossy Grey 


29 komentarzy:

  1. NO W TAKIM MOMENCIE?! rozdział cuudowny! ;* o i zapraszam cb tutaj może nam coś prześlesz?
    http://zajebaccizblyszczyka.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tęskniłam najbardziej!!!! Wielki powrót!!!!! Jak ja się cieszę, że w końcu napisałaś to arcydzieło*_* musiałam czekać, ale wynagrodziłaś mi to tym świetnym rozdziałem!:* podziwiam twoje " seksowne myśli" ja tego nie umiem:/

    Pewnie będzie to Brad...tak myślę! No bo kto inny?
    Jak oni się naprali?! Jak.meserszmity-haha!

    Albo zabawa w Robin Hoda...
    Co ty masz z tymi zboczonymi teletubisiami? Oczywiście lubię Smerfy , wręcz je kocham<3. Zabawiaj mnie dalej tymi bajkami, bo czekam na next!:*:**:* i wszystko ci wybaczam:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje myśli nie są ani trochę seksowne a raczej zboczone, heheheh No ale wyszło że Ross to nie orangutan klasę ma :D
      A kto to to wiem tylko ja na razie :D
      Ja kocham teletubisie i torebkę tego fioletowego, hahahah
      A bajek mam jeszcze trochę w głowie :D

      Usuń
  3. Jak zwykle boski
    C: w takim momencie?! Nie wybacze ci tego
    �� czekam na next
    ����

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze tylko nie brad :/// a tak wgl dzieeeekuje ze pokecilas mi tego bloga na tt. :33. Strasznie mi sie podoba. Juz obserwuje :3 czekam na szybciutkiego nexta :*:* - Rybcia ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszedl ci perfekcyjnie ten rozdzial. Duzo sie dzieje i przerwalas w takim momemcie!! Drobne błędy ale poza tym jest cudowny. Czekam na kolejny z niecierpliwoscią ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Supi rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział!!! Domyślam się kto to. ^^ Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega, mego i jeszcze raz MEGA!!!! Uwielbiam tego bloga!!!!!! Czekam niecierpliwie na nexta!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy będzie next? Mam nadzieję, że to Ross będzie tym współlokatorem <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O ty!!!!!!! Taka małpa jesteś???? Ja tu na moim 10 komów a ty z.27 wyskakujesz!!!! Ja chcę.szybko.nextaaaaaaaa!!!!! Rozdział Zajebisty!!!! Rossiak jednak Lau nie wykorzystał! Za łatwo by poszło ;p trochę Greyem zalatuje, nie ma co!!!!! :D
    Dawaj mi tu 4 rozdział Greyu jeden ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahah no wiesz żeby od razu od małp mnie nazywać miłe przywitanie :D No to taka motywacja już jest 13 komów jeszcze 14 i ja biorę się za wstawianie :D A co chciałabyś żeby ją przeleciał? Ross to dżentelmen po pijaku kuferków niewiast nie penetruje :D Ty to masz fazę na Greya wszędzie to widzisz, hahah ale w sumie to może trochę tak jest :D

      Usuń
    2. Hahah spokojnie, już mi powoli Grey przechodzi. Ale.wróci z.podwójną siłą za rok.wraz z drugą częścią!!!! ;D
      Czy chciałabym by ją przeleciał.....Sama nie wiem! Pewnie tak, ale nie.po pijaku. Jak na Rossa dżentelmena przystało pewnie.wyczuje odpowiedni moment by się do Lau dobrać Hahahha XDD
      Ale czemu od razu przezywać! Ja tak z czystej sympatii.do.ciebie ;3 Małpko ^^
      Dawaj mi tu szybko.rozdział!!!!! Motywacja... Pfff! Limity...pff! Rozdział.... Już! Teraz! Zaraz!!!!

      Usuń
  11. Świetny rozdział !
    Mam nadzieje że to będzie Ross, a nie Brad xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział ;D
    Ale że aż 27? Pfff Pfff Pfff,no wiesz? Jak tak można? ;P OMG uwielbiam Uptown Funk! :>
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na bank to Brad, to jest wręcz pewne, gdyż iż to niemożliwe by był to papa smerf. Tosz to jest nie wyobrażalne, żeby Laura zamieszkała z Rossem na 30 piętrze, prędzej to ona z tego 30 piętra skoczy, niż przeżyje noc z Rossem... chociaż to brzmi ciekawie;>
    A tak w ogóle, to heloł Greyu ty mój:D STĘSKNIŁAM SIĘ za tobą:p Długo cię nie było, a tak w ogóle to jestem pewna, że cieszysz się na dwie następne części 50 twarzy Greya hyhyhyhy, znam cię zboczuchu.
    Z góry przepraszam za mó brak obecności wcześniej, ale tak to jest, jak mam próbne egzaminy na technika... mówię ci Grey, technikum to zmora Oo No, ale kit z tym!
    A co do rozdziału, to za każdym razem rozwalasz system swoimi pojechanymi tekstami:D Ten list w butelce rozwalił mnie, jak bomba atomowa Obamy, albo ten teskt Brada: "Wiesz urosło ci to i owo" - Byłam bliska wyplucia kawy:D
    Serio, zdradź sekret, skąd bierzesz te wszystkie teksty, ploooosiem! Ale tak serio to jestem twoją wielką fanką, ale to nie zmienia faktu, że to będzie Brad, ja to po prostu czuję w ogonie, o! Ale w sumie, po tobie można spodziewać się wszystkiego, na przykład nie zdziwiłabym się, jakby byliby to Ross i Brad, dwa w jednym, jak nescafe (brałabym xd)
    Ale tak na marginesie, to nie jest zboczona, czy coś ale od klejnocików Rossia z daleko, bo tylko ja tak mogę je uciskać:D i Riker też jest mój tak nawiasem mówiąc, o!
    Na koniec powiem iż cię wielbię, nie tylko za ten rozdział ( było warto TYLE na niego czekać xd) Ale za to, że dodałaś Uptown Funk, właśnie znowu mam na nią fazę, znowu mnie podnieca i gwałcę replaya:D
    To ja kończę tę smęty z nadzieją, że blogger nie usunie mi znowu koma-,-
    Czekam na długi, zboczony, świetny next w wykonaniu pani Grey:D
    Pozdrawiam, Krwawa Mary:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to jest telepatia????
      Ja nie wierzę no ja przed chwilą skończyłam jak to co niektórzy mówię "rozdział" pod twoim rozdziałem na nowym blogu a ty tu nagle, maj gat za duzo milki zjadłam bo zaczynam wierzyć w moce nadprzyrodzone, a tak wgl wiedziałaś że czekolada może być w łaty, heheheh
      No właśnie też się zastanawiam z kim zamieszka Lau, heheh Dobra nabijam się z was wszystkich w sumie tak czy siak laura lepiej niech szuka sobie nagrobka bo czy to Brad czy to Ross i tak poniesie klęskę :D No chyba że .... to będzie jej przyszły mąż super przystojny model!!! I pamięć o Rossie zaginie, co ty na to?
      Tez tęskniłam ale teraz mam normalnie piekło z matmą i zamiast tu siedzę zamknięta z matmą :c Tak zjarałam się to już wyższe stadium psychozy u mnie a jeszcze fajniejsze było to jak dowiedziałam się że Dakota zarąbała pejcz z planu ;D
      hahahah serio??? Ja uważam moje głupie teksty za żałosne, ale jak komuś się podobają:D Moim natchnieniem jest...... ej serio nie wiem skąd te teksty mój łepek czasami się przegrzewa i takie cuś wychodzi
      No z miłą chęcią bym ci powiedziała czy ci się ogon nie zepsuł ale muszę cichać żeby mnie cerbery nie usłyszały więc nie mogę ci tego zdradzić :D
      Widzisz ty tylko uciskasz a ja mam pakiet premium, hahhaha No ale lau nas wykiwała i ona sobie uciskała a Ross nawet się wypychał szczęściara :p
      hahaahh ja cały czas gwałcę replay bo ta piosenka wymiata :D
      I teraz to mnie postarzyłaś pani Grey, tak staro brzmi, a ja jestem taka młoda i takaaaa głupia że to do mnie nie pasuje :D
      Rossy Grey :D

      Usuń
    2. I to jest kolejny dowód na to, że jesteśmy twins:D Yeeeah! A co do matmy to zgroza, wiem coś o tym, technikum-,- Ale heloł, co do Dakoty to mnie zaskoczyłaś, nie powiedziałabym hahahaha Ale jak się dowiedziałam, że Jamie za drugą część dostanie 7 milionów to o matko Oo Ale i tak ja bym zagrała Anastasię za darmo:D A te twoje teksty muszą się skądś brać PANI Grey, bo oprócz miodka, musisz mieć jeszcze coś tam, bo o tym uciskaniu, to naprawdę padłam:D I tak to nie zmienia faktu, że to ja pociągam za "sznurek" u Rikera i Rossa, dwa w jednym, a tak wg to Ross napisał na twitterze, że kocha kobiety, więc kocha tylko mnie i kto tutaj jest boski, ha?:p No a Lau w takim razie to radziłabym skoczyć z windy na schody, jak będzie mieszkała z jednym z nich, chociaż jakby zamieszkała z Jamie to mmm:ppp I powiem ci w sekrecie, to przy mnie Ross też się wypychał do przodu, do przodu, do przodu! - wołałam, a on - Mocniej, mocniej, ciaśniej!
      Sorki, bije mi:D A tak na marginesie, to te wszystkie miliony na YT przy teledysku Bruno, to ja nagrzmociłam razem z Rikerem:p
      A jeśli jesteś młoda, to bd mówić do ciebie Panno Grey:D

      Usuń
  14. Rossdział zarąbisty i wgl dawaj szybko next

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybacz ze tak pozno komentuje ale to jest cudowne i czekam na nexta
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja myślę, że to Ross! Haha, ale byłaby wtedy faza XD
    Cześć misia, jestem tu pierwszy raz i bardzo się nudzę. Masz ciekawego bloga, bardzo. Uwielbiam go! Jest zboczony, ale ja też jestem, poza tym, kto by nie był po Greyu :D
    Też uwielbiasz ten film?
    Czytałaś książki?
    Uważasz, że pasują?
    Haha, uwielbiam!
    Wspaniałe rozdziały! Słuchaj, nie poddawaj się, pisz dalej. Jeżeli to lubisz to nie słuchaj hejtów i rób to, co kochasz!
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału c:
    Pozdrawiam.

    Czytasz blogi o Auslly? Chciałabyś wpaść?
    Tak naprawdę jeden jest zawieszony, drugi jeszcze nie zaczęty, ale to tylko z powodu zbliżających się egzaminów. Po 24 kwietnia wracam do bloggowania!
    Wpadniesz? c:
    i-have-never-forgotten.blogspot.com
    austinandally-auslly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie że mój blog ci się podoba :)
      A co do Greya to uwielbiam parę razy razy czytałam całą trylogię i film oglądałam też z 4 razy :D Szczerze to film nie spełnił moich oczekiwań ale i tak go lubię czytam blogi i na pewno wpadnę :D

      Usuń
  17. aut swietny blog
    Ross: kochasz Laure ( byc z nia do konca zycie z zwiaaku malrzenskim byc ojcem jej dzieci ??)
    Lau: kochasz Rossa (byc z nim konca zycie z zwiaaku malrzenskim byc matka jego dzieci ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorka że tak długo nie odpowiadałam :D
      Ross: hahahahah miłość? To zależy jak to określić. Dla każdego miłość to co innego, dla mnie to dobry seks? J anie jestem zdolny do stałego związku i domu na przedmieściach
      Laura: Och czy go kocham ? Wiem że mi się podoba ale nie nazwę tego miłością nie znam go i raczej to nie osoba z którą wiąże się przyszłość

      Usuń
  18. Kiedy będzie next ?

    OdpowiedzUsuń